Wprawdzie piątek i powinnam skakać z radości, ale... no właśnie jest małe "ale" dzisiaj dowiedziałem się, że nasz synek ma ospę :( Na razie wszystko przebiega łagodnie i mam nadzieję, że tak pozostanie, tak więc aktualnie uskuteczniamy smarowanie niebieskim płynem i obserwujemy zmiany na skórze. W związku z tą sytuacją nasze plany weekendowe też musimy trochę zmienić, aby jak to się mówi "nie przeziębić ospy"... jedyny plus to taki, że ospa będzie już zaliczona.
I tym optymistycznym akcentem kończę życząc Wam udanego weekendu.
Buziaki